Wielkimi krokami nadchodzi wiosna i pewnie wiele osób planuje odkurzyć rolki. A może nawet zakupić nowe? Sprzęt, jak każdy inny, w końcu się zużywa.
Większość osób jeżdżących rekreacyjnie, czy fitness, zaczyna na rolkach z kołami 80 mm, maksymalnie 84 mm. W obecnych czasach, rolę rolek fitness dla bardziej zaawansowanych osób zaczęły przejmować trójkołowe – na kołach o średnicach 100 mm i 110 mm. Jednakże, nie zawsze to rozwiązanie jest najlepszym możliwym wyborem. Dlaczego? Wyjaśnimy w dalszej części tekstu, na wstępie zastanowimy się, po co w ogóle przesiadać się z rolek rekreacyjnych, na fitnessy z wyższej półki.
Po zakosztowaniu rekreacyjnej jazdy na rolkach, sporo osób ma większe ambicje i sięga po modele freeskate. Są one także najczęściej polecane na kolejne rolki.
Istnieją jednak osoby, które chcą traktować rolki „na serio” ale w charakterze sprzętu do treningu aerobowego. Bardzo często wkręcają się potem w jazdę szybką i maratony. Tutaj zakup rolek freeskate na krótkiej szynie, jako kolejnej pary po rekreacyjnych, nie ma za wiele sensu.
Rolki jako trening aerobowy
Jazda na rolkach to naprawdę doskonały trening aerobowy. Praktykowana dwa do czterech razy w tygodniu szybko poprawi kondycję i pozwoli zrzucić nieco kilogramów. Jedno wyjście na rolki i jazda regularnym rytmem, który podwyższy nieco tętno, może pomóc w spaleniu nawet 700 kcal!
Ponadto, jazda na rolkach jest bardzo „ulgowa” dla naszych stawów. W przeciwieństwie do biegania, nie są one narażone podczas niej na wstrząsy (co najwyżej wibracje). Dodatkowo, można postawić tezę, że daje dużo więcej radości.
Ostatnia kwestia to modelowanie sylwetki. Tak, zapewne wiecie o tym, że jazda na rolkach rzeźbi mięśnie nóg i pośladków. Ale czy wiecie, że wzmacnia także mięśnie brzucha oraz pleców? Jeżeli przyjmiemy właściwą pozycję do jazdy, czyli pochylenie z obniżonym środkiem ciężkości, to właśnie one odpowiadają za utrzymanie kręgosłupa w prawidłowej pozycji. Dlatego, jeżeli nie jeździcie często, to może boleć Was dolny odcinek pleców.
W Polsce jak grzyby po deszczu wyrastają trasy do jazdy na rolkach. Rolkarze są także wpuszczani na drogi i trasy rowerowe, także te widokowe. Obecnie naprawdę jest gdzie jeździć, trenować.
I tutaj wracamy do rolek trzykołowych. Są lekkie, modne. Jednak najczęściej stopa jest w nich znacznie wyżej od ziemi, niż w popularnych modelach na cztery koła 80 mm, co przekłada się na wyższy próg umiejętności które trzeba posiadać, aby w pełni cieszyć się jazdą na nich.
Po drugie, wchodzi kwestia długości szyny – w większości wypadków, szyny są podobnej długości, co w zestawie 4×80 lub nawet 4×84. Tutaj nie zyskujemy na stabilności, która jest przydatna podczas naprawdę szybkiej jazdy na długich trasach.
Naturalnie, nie jest to sprzęt bezsensowny – doświadczeni rolkarze, z lepiej opanowaną techniką jazdy, znajdą tutaj sporo zalet takich jak np. mniejsze opory toczenia i możliwość zakupienia typowo „speedowych” kół z najwyższej półki, przeznaczonych do ścigania się (które najczęściej nie są robione w rozmiarach mniejszych niż 100 mm).
Dla mniej zaawansowanych atrakcyjnym może być jednak inne, tradycyjne (tak to nazwijmy), bardzo dobrze sprawdzające się rozwiązanie. Mowa o rolkach na czterech kołach średnicy 90 mm.
Dlaczego warto wybrać rolki na czterech kołach o średnicy 90 mm do jazdy fitness?
Zestaw 4×90 ma bardzo dużo sensu, jeżeli przesiadamy się z mniejszych kółek. Przede wszystkim, przeskok w wysokości od podłoża nie jest duży – jeżeli wcześniej jeździliście na kołach 80 mm, to wynosi on 5 mm, a jeżeli macie rolki z kołami 84 mm, są to zaledwie 3 mm różnicy. To pozytywnie wpływa na kontrolę nad rolkami, które łatwiej „utrzymać w ryzach” niż te na podwoziu np. 3×110.
Po drugie – minimalna długość szyny w przypadku konfiguracji 4×90 mm to 273 mm. Owszem, trudniej się na takiej skręca, jednak jeżeli nie jesteście już nowicjuszami, poradzicie sobie bez problemu.
Ta długość daje nam doskonałą, stabilną bazę do odepchnięcia. Możemy zejść nisko i naprawdę włożyć w nie siłę, dzięki czemu pojedziemy szybciej (i spalimy więcej kalorii!). Długie szyny są także łatwiejsze w kontroli podczas zjazdów – jeżeli znajdziecie się na trasie, gdzie takowe występują, będziecie się czuć znacznie pewniej. Zestaw 4×90 mm dobrze sprawdza się także przy podjazdach, bo koła ciągle są relatywnie małej średnicy.
Ostatnią sprawą jest to, że jeżeli będziecie kiedykolwiek przechodzić na rolki do jazdy szybkiej, to stosunkowo łatwo będzie Wam się przestawić na jeszcze dłuższe modele, mieszczące większe koła do niej dedykowane. Sięgając wcześniej po rolki na krótszym podwoziu i trzech kołach rozmiaru 100 lub 110 mm, ten przeskok w zwrotności będzie dużo bardziej odczuwalny i trudniej będzie wyrobić sobie dobrą technikę jazdy.
Jeszcze ciekawostka: firma Rollerblade promuje akcję „Skate to Ski”, pokazując jakie korzyści może przynieść narciarzom jazda na rolkach. Rollerblade należy do Tecnica Group – korporacji, która ma pod swoimi skrzydłami między innymi markę Nordica, produkującą sprzęt narciarski. W akcję zaangażowali i zaangażowały się narciarze i narciarki sponsorowane właśnie przez Nordica – absolutna elita sportu, od narciarstwa alpejskiego, poprzez freestyle, aż po slalom gigant. Warto wiedzieć, że sięgają oni najczęściej po rolki na kołach 90 mm!
Jakie rolki fitness na kółkach 90 mm wybrać?
W zasadzie każda znacząca firma na rynku posiada takie modele w swojej ofercie. Podajemy linki do propozycji w naszym sklepie partnerskim Bladeville – pamiętajcie jednak, że dostępność zależy od tego, w którym momencie sezonu (lub poza nim) będziecie je sprawdzać!
Powerslide posiada w swoim katalogu modele z serii Phuzion – jest ich kilka wariantów: Argon, Krypton, Radon, Xenon. Niemiecka firma ma niestety „lekki” bałagan w nazewnictwie swoich produktów, jednak na szczęście nie trafiają się u nich rolki słabe. Pośród nich znajdziemy oczywiście także modele na podwoziu 4×90 mm.
Wielką zaletą ich rolek jest montaż szyny Trinity, który pozwala na wymianę podwozia – tej opcji nie dają nam rolki fitness firmy K2 oraz Rollerblade, gdzie szyny są nitowane. Powerslide robi nawet rolki zakładane na buty, tzw. doop. Mają ich dwa warianty, jeden właśnie na zestawie 4×90 mm – super sprawa do turystyki na rolkach. Zakładacie wygodne obuwie sportowe, na to rolki i nie musicie wozić butów przytroczonych do plecaka.
Drugą firmą, której modele świetnie się sprzedają i warte są polecenia, jest Rollerblade. Mamy tutaj bliźniaczo podobne linie Macroblade, Spark oraz Sirio, które w zasadzie są równoważne technicznie, ale różnią się wyglądem i nieznacznie dopasowaniem. Włoska firma posiada jeszcze jednego asa w rękawie, ale o tym dalej.
Popularnym wyborem są także rolki K2, jako że posiadają bardzo wygodne buty skonstruowane podobnie do obuwia sportowego. Jeżeli chodzi o rozmiar kół 90 mm, to mamy tańsze opcje z linii F.I.T. oraz Alexis, a także droższe, bardziej nastawione na osiągi, VO2 S. Jak się możecie domyślić, jeżeli macie zamiar jeździć naprawdę często, inwestycja w tę drugą opcję się opłaci. Mają one bowiem mocniejszą konstrukcję, która lepiej przenosi energię odepchnięcia na koła.
A może by tak coś twardszego?
As w rękawie Rollerblade, o którym w wspominaliśmy wcześniej, to rolki Maxxum 90. Posiadają one konstrukcję buta opartą o twardą skorupę, która jest współdzielona z rolkami freeskate Twister.
Zmieniono natomiast cholewkę na bardziej minimalistyczną i otwartą z przodu, dzięki czemu uzyskujemy nieco większą ruchomość w kostce i stawie skokowym. Inny jest także but wewnętrzny. Usunięto slider (zamiast niego jest otwór wentylacyjny) oraz zastosowano inne klamry, tak aby lepiej dostosować but do jazdy na długich dystansach.
Rolki oparte o konstrukcję buta z twardą skorupą są świetnym wyborem, jeżeli poszukujemy sprzętu na lata intensywnego użytkowania. Przypadną one bez wątpienia do gustu także narciarzom oraz osobom dużo jeżdżących na łyżwach, które są przyzwyczajone do sztywniejszego buta.
Inne marki nie produkują podobnych modeli kierowanych do osób o potrzebach typowo fitnessowych, jednak mają swoje odpowiedniki w ofercie rolek freeskate. Można je bez problemu dostosować tak, aby osiągnąć efekt bliźniaczo podobny do odczucia, które dają Maxxum.
U Powerslide są to rolki Next 90, a u FR Skates są to FR1 90 (także w wersji z linerem Intuition). Oba modele pozwalają nam na obniżenie cholewki, w celu uzyskania większego uwolnienia kostki. Mają one także zaznaczone na „skrzydełkach” od cholewki linie, po których możemy wyciąć te elementy w celu uzyskania bardziej otwartej z przodu konstrukcji. Wtedy uzyskamy bardzo podobną swobodę w kostce, jak w przypadku Maxxum.
Mieć wybór to dobra rzecz, bo każda z tych rolek inaczej pasuje na stopę!
Czy muszę zakupić nowe rolki?
To zależy. Jeżeli jako pierwsze rolki kupiliście jakikolwiek w miarę nowy model od firmy Powerslide i but jest nadal w dobrym stanie i chcecie go dalej używać, to warto sprawdzić, czy posiada on mocowanie szyny Trinity. Jak? To bardzo proste – szyna jest w takowym dokręcona trzema śrubami – dwiema z przodu, jedną z tyłu, pod piętą. Wystarczy dokupić nową szynę na koła 90 mm (wraz z kołami, naturalnie) i wymienić podwozie.
Trzeba tutaj zwrócić także uwagę, że wiele osób kupuje jako pierwsze rolki model freeskate, ale potem stwierdza, że nie będzie rozwijać się w tym kierunku i pozostanie przy jeździe rekreacyjnej lub fitness. Popularnymi pośród początkujących osób rolkami tego typu są np. FRX czy RB 80. Jeżeli posiadacie model rolek z szyną na montaż o rozstawie 165 mm i uniesioną względem palców piętą, to także możecie wymienić szynę na inną w tym standardzie.
Podsumowując
Pomimo że podwozie 4×90 straciło nieco na popularności w ostatnich latach za sprawą rolek trójkołowych, to jest ono nadal doskonałym wyborem dla wszystkich, którzy chcą „wyciskać” formę i przemierzać na rolkach kilometry. Warto rozważyć zakup takich rolek!
Jak zwykle, na zakupy zapraszamy do naszego sklepu partnerskiego Bladeville.
Najnowsze komentarze